piątek, 1 czerwca 2012

Rozdział 7


-chodź jakoś trafimy- pocieszał mnie i pociągnął za rękę. Ja mam taką nadzieje nie chcę błąkać się po lesie i jeszcze zaczyna robić się ciemno. Chodziliśmy w kółko od godziny
-ja się poddaje –usiadłam na ziemi
- chodź już wiem gdzie jesteśmy zaraz wyjdziemy
- tak wiesz przechodziliśmy tędy jakieś 10 razy- wyciągnęłam telefon bo dopiero teraz sobie przypomniałam ze go mam. Ale chuj zasięgu nie ma, normalnie szok umrę w lesie pełnym różnych robaków i karaluchów na samą myśl przechodzą mnie dreszcze. Wstałam i zdałam się na intuicje loczka. Chodziliśmy po lesie
-dobra teraz w którą stronę- zapytałam
-w prawo- powiedział
-ale Ja sądzę ze w lewo powinniśmy iść-
-zdaj się na mnie- poszłam za nim byłam głodna i zmęczona. Żeby prawie cały dzień przesiedzieć w jakimś lesie. Po jakiś 20 minutach w końcu zobaczyliśmy drogę a nieco dalej auto.
-w końcu – krzyknęłam
-mówiłem ze trafie
-tylko nie mówiłeś ze po 3 godzinach- syknęłam przez żeby. Pojechaliśmy do tego cholernego sklepu zrobiliśmy te zakupy. Wszyscy ludzie którzy znajdowali się w sklepie patrzyli się na nas ze zdziwieniem bo byliśmy cali brudni spodnie miałam całe z błota a włosy miałam roztargane i odstwawły mi na wszystkie strony świata ale Harry był nie gorszy. Jakiś młody koleś stanął przed nami i spiorunował pierwsze mnie a później Harego  dziwnym spojrzeniem
-wal się- powiedziałam do niego i poszliśmy do kasy. Nie obyło się bez kłótni kto płaci ale postanowiliśmy ze na polowe zapłacimy. Wróciliśmy do domu pierwsze wybiegł Niall. Stanął przed nami i zaczął się śmiać
- co wam się stało- zapytał z zaciszem
- kurwa nie śmiej się- powiedziałam oburzona ale po chwili się zaśmiałam- jego się pytaj- wskazałam Hazze
-ta teraz wszystko na mnie- powiedział, poszliśmy do domu z zakupami
-gdzie wyście byli- zapytał z troską ale też ze zdenerwowaniem ojciec. A do salonu weszła reszta gdy nas zobaczyli popadli w straszną głupawkę i zaczęli się śmiać chłopaki leżeli na ziemi a dziewczyny próbowały powstrzymać od śmiechu
-bo Harry myślał ze jest GPS-em i zabrał mnie na wycieczkę po lesie z którego nie mógł wrócić- powiedziałam i spiorunowałam chłopaka wzrokiem
-teraz wszystko na mnie to ty chciałaś iść w złą stronę- powiedział oburzony Harry
-dobra cisza-powiedział Liam powstrzymujący się od śmiechu gdy miałam coś powiedzieć. Opowiedzieliśmy im co się stało . Babcia zrobiła mi i Harremu ciepłej angielskiej herbaty zaczęliśmy ją pić.
-to Ja się pójdę przebrać- powiedziałam . Harry poszedł ze mną. Gdy weszłam do pokoju nie mogłam uwierzyć kogo widzę
-Anka- krzyknęłam a przyjaciółka się obróciła z moim pamiętnikiem w ręce. No właśnie pamiętnikiem! Ale to później. Podbiegła do mnie i się przytuliłyśmy- Co ty tu robisz
- twój tata zaproponował mi czy nie chcę przyjechać do Anglii i się zgodziłam
- no co ty- zaśmiałam się- wychowawcy cie puścili- zapytałam
- twój tata jest super wszystko załatwił nie wiem o co ci z nim chodziło- już miałam coś powiedzieć gdy odezwał się Harry
-może jeszcze zrobimy takiego wspólnego przytulańca- poruszył zabawnie brwiami
-cicho siedź – zaśmiałam się- a to jest Anka- przedstawiłam ich sobie, podali sobie ręce. Przebraliśmy się z Harrym pierwszy on a Ja po nim ubrałam się w to

Poszłam do kuchni  byli tam wszyscy
-Natali musimy ci coś powiedzieć- powiedziałam Megan stojąca koło ojca. Usidłam do stołu i zaczęłam pic wcześniej nie dokończoną herbatę
-słucham was- powiedziałam, jak starego radia- dodałam w myślach
-w niedziele pobieramy się- powiedział tata a Ja zakrztusiłam się herbata której akurat się napiłam. Liam  siedzący obok poklepał mnie po plecach.
-to teraz będzie ubaw – powiedział Josh pod nosem
-haha Josh, fajnie że się pobieracie ale macie jeszcze 6 dni- powiedziałam – kiedy wy to wszystko zorganizujecie
-Matko Natali jesteś chora czy coś brałaś, Harry co ty jej dałeś- zdziwił się moją reakcją kuzyn i przyłożył mi do czoła swoją rękę
-Natali już wiem o co ci chodziło z tym że nikt cię nie zna- powiedziała Anka i poklepała mnie po ramieniu
-dobra nie ważne kiedy wy to wszystko zorganizujecie- zapytałam się ojca i mojej przyszłej macochy. Poinformowali mnie że wszystko już załatwione ze tylko mamy czekać na ceremonie. Już wiem dlaczego zaprosił Anke żebym nie była na niego zła. Jak już wspominałam nie mam nic przeciwko związku taty z Megan a tym bardziej że za 1,5 miesiąca urodzi im się dziecko lepiej żeby miało 2 rodziców. Tata i Megan poszli spać bo się źle czuła , dziadkowie zrobili to samo. A ze nam się nie chciało spać oglądaliśmy różne filmy w telewizji. Leciał jakiś nudny film, zaczęłam rozmawiać z przyjaciółką, dobrze znała angielski więc mówiliśmy w tym języku.
- co tam słychać w domu dziecka
- wszystko spoko masz pozdrowienia od pani Uli- powiedziała Ania. Pani Ula to jedna z wychowawczyń w bidulu, bardzo ją lubiłam tak jak i moja przyjaciółka. Pomagała nam w różny sposób załatwiała nam różne kursy dzięki niej umiem grać na pianinie. Babcia była ze mnie dumna kiedy pierwszy raz usłyszała jak gram. Chciała bym żeby była teraz tu ze mną. 
-a jak tam z Weroniką- zapytałam. Była to 4 letnia dziewczynka potrzebująca przeszczepu serca jej rodzice byli pijakami i trafiła do domu dziecka. Jest bardzo radosnym i ruchliwym dzieckiem. Często organizowaliśmy zbiórki pieniędzy i różne koncerty by miała na leki które były jej potrzebne do normalnego funkcjonowania
-no właśnie nie  najlepiej jak najszybciej musi mieć przeszczep
-ile?
-50 tysięcy
-z kąd oni wezmą tyle forsy- zmartwiłam się. Zdołowała mnie ta wiadomość że za niedługo to niewinne dziecko może umrzeć. Naprawdę przejmuję się jej losem chociaż może zdawać się inaczej. Tak naprawdę jestem słaba emocjonalnie ze tak to ujmę
-Natali Ja nadal nie mogę uwierzyć że komuś pomagałaś -powiedział Harry a reszta się na mnie dziwnie popatrzyła
-to uwierz ty też mógłbyś zrobić coś dobroczynnie a nie tylko …- nie dokończyłam bo nie wiadomo co by z tego wyszło wołałam ugryźć się w język
-dokończ- domagał się Harry
-ale co –udawałam głupią
-to może zagramy coś- najwidoczniej Anka zauważyła moje zmieszanie bo mnie uratowała
- w butelkę -wykrzyczał Zayn wszyscy się zgodzili. Pierwszy kręcił Zayn, wypadło na Anka
-wyzwanie czy pytanie- zapytał mulat
-zaryzykuję pytanie
-masz chłopaka
-nie- odpowiedziała. Kręciła dalej wypadło na Lou wybrał zadanie- słyszałam ze lubisz marchewki
-tak – powiedział i poruszył zabawnie brwiami
- niech pomyśle.  Zjec 10 marchewek na raz
-ja chce takie zadanie – powiedział Niall a wszyscy się zaśmiali. Poszłam po 10 marchewek to były wszystkie jakie były w lodówce. Zaczął jeść po czterech już wymiekał ale  się nie poddał zaczęliśmy mu kibicować
- Louis Louis- krzyczeliśmy w końcu zjadł te marchewki zaczął kręcić butelką wypadło na mnie
-wyzwanie- od razu powiedziałam
- to tak fajny masz pamiętnik- powiedział a ja zaniemówiłam wyciągnął go z pod koszulki- ale nie zdążyłem go przeczytać więc opowiec mi w skrócie- powiedział a mi ulżyło dobrze ze go nie przeczytał
-Oddaj mi to –krzyknęłam i pokazałam na rzecz którą trzymał w ręce
-chciałabyś- wstał i zaczął biec
-to będzie moja lektura przed snem- wykrzyczał , pobiegł i rozpoczął intensywny joging czyli bieganie na około stołu ,pobiegłam za nim i biegaliśmy w kółko
-Oddaj mi to bonie będziesz miał czym gryźć swoich marchewek- krzyczałam
-grozisz mi- powiedział
-nie ostrzegam- dodałam. Biegaliśmy chyba z 10 minut tak w kółko aż w głowie mi się zakręciło- dobra stop stanęliśmy oboje – oddasz czy nie
-nie – uśmiechnął się do mnie
- to idę powiedzieć ojcu że daliście  pić winno
-nie uwierzy ci
-tato a Louis mi dał wino do picia Ja naprawdę nie wiedziałam co to jest a on mnie zmusił- mówiłam i zrobiłam oczy jak kot ze shreka
-to wy jej daliście alkohol- powiedział a raczej wykrzyczał Josh
-no tak jakby – zmieszał się Zayn
-co?! ona ma 16 lat- zaczął krzyczeć ale zatkałam mu buzie ręką bo bałam się ze mój ojciec to usłyszy
-nie dramatyzuj tak nie raz się piło- powiedziała Anka i poklepała kuzyna  po plecach a ja z nią wybuchłyśmy śmiechem bo przypomniało mi się jak chodziliśmy na imprezy  albo jakieś spotkania. Po chwili się uspokoiłyśmy
-matko jak ty brzydko piszesz- powiedział Lou który stał koło Zayna i trzymał mój pamiętnik próbując coś przeczytać. W takich chwilach dziękuję bogu że nie piszę ładnie.
-ma się ten talent- powiedziałam i wyrwałam mu zeszyt
-to co robimy- zapytała Daniell
-oglądajmy film – powiedziała rozbawiona całą tą sytuacją Elenor
-Ja jestem za- powiedziałam
- to oglądamy horror- powiedział Harry
-no i jeszcze co! ,oglądamy- zastanowiłam się chwile – próbre ogniową-
-tak to jest świetny film – poparła mnie dziewczyna Liama. W końcu chłopcy zgodzili się na ten film. Zaczęliśmy go oglądać akurat miałam tą płytę przy sobie. Po jakiś 50 min. Zasnęłam.
________________________________________________________________
No i następny mam nadzieje że przypadnie wam do gustu .
Przepraszam za wszelkie błędy.

Bardzo dziękuje za ponad 1000 wejść:)
Na komentarze musiałam czekać bardzo długo ale w końcu są, dziękuje za nie i proszę o opinie następnych i tego posta
Thank you:D
Następny =7 komentarzy

10 komentarzy:

  1. Rozwalił mnie tekst: bo Harry myślał ze jest GPS-em" Genialnie wymyślone.3 godziny no to niezły spacerek. Jestem ciekawa ślubu. Mam pewien pomysł jak uzbierają te 50 tysięcy,ale nie wiem czy ty tak zrobisz. No a co tam zobaczymy ;D Czekam na następny.

    http://i-am-not-perfect-but-who-is.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę sie ze ci się podoba.
      Jakbyś mogła napisz go w komentarzu lub wyślij do mnie wiadomość z tym pomysłem:)
      Z góry dzięki:D

      Usuń
  2. Fajny rozdział . :) Rozwiń wątek Harry'ego i Natali . : P

    OdpowiedzUsuń
  3. o nie wiem co był zrobiła jakbym się w lesie zgubiła i to nie ze swojej winy. sprawca by był chyba szczerbaty :P
    fajny rozdział :P

    http://make-this-something-more-1d-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jest naprawdę przyjemny. Fajnie się go czyta. Harry w roli przewodnika, raczej się nie sprawdza najlepiej. Radziłaby, żeby raczej został przy śpiewaniu. Ogólnie, to bardzo mi się podoba. Natalii jest bardzo oryginalną i zaskakującą postacią. Często jest bezczelna i chce za wszelką cenę postawić na swoim, ale jeśli trzeba potrafi komuś bezinteresownie pomóc. Ma u mnie plusa.

    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
    http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. super! spodobało mi sie twoje opowiadanie :)
    dodaje do obserwowanych :)
    zapraszam do komentowania 27 rozdziału
    http://galaxy-strawberry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest super !!!!;pp ,pisz,pisz dalej nie mogę się doczekać ,co bd dalej? ;D:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy następny rozdział /? Pisz,pisz ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aha , dobrze wiedzieć tnx. i masz naprawdę wenę twórczą ;)!!!<33

    OdpowiedzUsuń